Parzenie marokańskiej herbaty to zaiste sztuka sama w sobie. Jest to jedna z najlepszych herbat, które do tej pory piłam. W Maroku jest jedną z najważniejszych części życia społecznego. Jest także oznaką gościnności. Jest to połączenie granulowanej herbaty zielonej (czasem czarnej) ze świeżą miętą i niesamowitą ilością cukru (w dawnych czasach słodzono ją wyłącznie miodem). Co ciekawe, istnieje kilka rodzajów mięty, najcześciej używana jest nana. Na ryneczku, tzw. souku możemy znaleźć rożne różniste rodzaje, niektóre tak aromatyczne, że chce się tą miętę zjeść hehe albo zrobić mojito hehe Do herbaty można dodać jeszcze inne rzeczy, które poprawiają lub zmieniają oryginalny smak. Wszystko jest organiczne, naturalne. Marokańczycy przywiązują niezmierną wagę do tego, co jedzą i piją. Super sprawa, bo zawsze można dostać świeżą żywność. Nawet chleb czy ryby, które był upieczony/były złowione rano, a my idziemy na zakupy po południu, nie spełnią oczekiwań Marokańczyka. To bardzo dobrze, ponieważ standardy żywieniowe są dość wysokie. Rzadko kupuje się warzywa lub owoce “koło domu” (małe warzywniaczki, sklepiki z owocami), ponieważ lepiej iść na souk, gdzie wszystko jest super świeże. Powracając jednak do herbaty hehe 😛 Czasami można dodać np. kwiaty jaśminu, suszoną skórkę pomarańczowa, verbanę, sziwę, anyż..
Niektóre dodatki mają nie tylko walory smakowe, ale i lecznicze (obniżają ciśnienie krwi, są przyjazne dla diabetyków..tu wersja bez cukru hehe). Pokaże na zdjęciach niektóre z nich. Niesamowite, jaka ta herbata pyszna. Wszędzie, gdzie oko sięga, można zobaczyć i znaleźć srebrne czajniczki i małe szklaneczki. Czasami super kolorowe, kryształowe, ręcznie robione itp.. Prawdziwe dzieła sztuki.
Herbata jest tak ważna w społeczeństwie, że nawet koczownicy, sklepikarze czy osoby zarządzające/pilnujące porządku na cmentarzach itp.. mają zawsze ze sobą zestaw do parzenia tego rajskiego trunku. My z mężem pijemy z kubków, ponieważ ja lubię sobie chlusnąć od razu porządnego grzdyla hehe ;), a mąż się przyzwyczaił i już małe szklaneczki są dla niego niewystarczające hehe (przemieniam Go w europejczyka hihi), tak notabene, jednym z prezentów, które dostałam z okazji ślubu był właśnie taki zestaw: czajniczek, taca i szklaneczki. Mój komplet kosztował około 80 EUR, ale to dlatego, że był z dodatkiem srebra. Można kupić takie średnie komplety (na około litr napoju) za około 30-40-50 EUR. Jak w Maroku przychodzą goście (często niezapowiedziani, bo po co zadzwonić i się zaanonsować hehe), wówczas zaparza się miętową herbatę (choć jest to wielkie uproszczenie, ponieważ ma ona zazwyczaj więcej składników niż tylko mięta).
Nawet, gdy na zewnątrz temperatura osiąga 40-50 stopni C, Marokańczycy piją herbatę. Dlaczego? Mięta i zielona herbata mają naturalne właściwości chłodzące plus wypicie zimnego napoju przyczynia się do zbyt wielkiego skoku temperatur w organizmie. Ja tam muszę se chlupnąć coś schłodzonego i jem dużo lodów wodnych. Ciężko wytrzymać czasami w takie upały, chociaż zawsze jest bryza znad Oceanu. Są za to dni, które są naprawdę gorące i nawet tutejsi mieszkańcy wychodzą tylko po zmierzchu. W domach zazwyczaj jest chłodniej dzięki płytką ceramicznym, które położone są także na ścianach w pokojach czy living roomach (nie jak w Polsce czy Anglii kładziemy tylko na podłogi). No, to teraz do brzegu.
Marokańska herbata – sztuka parzenia 😉
Należy mieć srebrny czajniczek z małymi szklaneczkami, aby być najbliżej oryginału. Uwaga! Parzenie herbaty może nieznacznie różnić się w każdej rodzinie/domu. Ja Wam powiem jak jest u nas. Zaznaczam to, ponieważ obok grupki fanów, mam już pierwszych hejterów hehe O tym w innym artykule 😛 Są to zazwyczaj kobity, które mieszkają tutaj, ale też w innych krajach europejskich, konwertowały na tutejszą religię i są, że tak powiem, mądrzejsze od radia, a także lubią mówić na temat Maroka w samych superlatywach zniekształcając rzeczywistość i wprowadzając niektóre osoby w błąd. Ja natomiast stawiam na prawdę i chyba nie trzeba być wielkim naukowcem, aby wiedzieć, że w każdym miejscu na Ziemi, gdziekolwiek nie mieszkamy, są plusy i minusy (albo jak to mówił jeden z polityków: plusy dodatnie i plusy ujemne hehe). No to co z tą herbatą? Jak zaparzamy marokańska herbatę i co potrzebujemy?
No Comments