UWAGA: Proszę przeczytać cały artykuł, żeby zrozumieć tą skomplikowaną procedurę. To Wam naprawdę pomoże. Na końcu UPDATE 2017. Miłego czytania 😉
Opowiem Wam dzisiaj jak wygląda proces zawarcia związku małżeńskiego w Maroko. Miałam dużo pytań na ten właśnie interesujący temat i mam nadzieję, że uda mi się komuś ulżyć w cierpieniu 😉 Jest to długi proces i tylko najwytrwalsi potrafią go przeskoczyć hehe Jest to najlepszy dowód, iż jak się czegoś bardzo chce, można to osiągnąć. Taki mały survival 😉 Nie, nie bójcie się, nie będzie aż tak źle (tu facjata z zaciśniętymi zębami).. Piszę bazując na swoim doświadczeniu, może niektórzy mają inne.. Od czego by tu zacząć?
Ślub należy podzielić na czynności biurokratyczne, które przyprawiły mnie prawie o zawał i na przygotowanie z samą ceremonią (wesele).
Moje przygotowania do ślubu trwały kilka miesięcy, ale to dlatego, że mieszkałam w Anglii i musiałam przyjechać kilka razy do Polski, aby zdobyć potrzebne dokumenty czy zrobić tłumaczenia.. Oczywiście można załatwić papiery przez Ambasadę, aczkolwiek trwa to o wiele dłużej i kosztuje także drożej. Ja osobiście wolałam przyjechać do Polski i odwiedzić familię i znajomych 🙂 Ślub postanowiliśmy wziąć w Maroko. Napiszę Wam jakie dokumenty były potrzebne, ponieważ dla nas było to wtedy nie lada wyzwanie. Trudno było znaleźć rzetelne informację online. Pamiętajcie jednak zawsze sprawdzić listę dokumentów dostępną w sądzie właściwym dla miejsca zamieszkania małżonka. Należy także mieć aktualną listę, ze względu na nieustanne nowelizacje plus w każdym mieście dane dokumenty mogą się nieznacznie różnić. Przyszły mąż niech sprawdzi wymagania dotyczące jego osoby.
Pamiętajcie: oryginalne dokumenty nie mogą być starsze niż 3 miesiące!!! Nie liczy się od daty tłumaczenia, ale od daty wydania dokumentu.
Jakie dokumenty były mi potrzebne?:
-
Akt urodzenia (zupełny) z USC (można wybrać wielojęzyczny, zazwyczaj wydawany od razu za opłata skarbową);
-
Zaświadczenie o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego z USC (na to czekałam troche dłużej, również wydawany za opłatą skarbową);
-
Zaświadczenie o polskim obywatelstwie (paszport był wystarczający, lecz czasami chcą odpowiedni dokument);
-
Zaświadczenie o wyznaniu z Parafii, w której był chrzest, jeśli oczywiście jesteśmy chrześcijanką. Dokument jest wydawany na miejscu w Biurze Parafialnym, opłata: co łaska. W ramach ciekawostki: potrzebne jest zaświadczenie o wyznaniu chrześcijańskim lub judaistycznym, jeśli kobieta jest muzułmanka lub przejdzie na islam w trakcie zawierania małżeństwa, nie jest ono w ogóle potrzebne. Ten dokument jest bardzo ważny, ponieważ w Maroko według tamtejszej religii facet może poślubić tylko chrześcijankę lub żydówkę (oprócz oczywiście muzułmanki);
-
Zaświadczenie o niekaralności ze Sądu z Polski (za opłatą skarbową, wypełniamy formularz, zazwyczaj wydawany na miejscu);
-
Zaświadczenie o niekaralności z Maroko (w Rabacie, za opłata skarbową, wypełniamy formularz, zazwyczaj do odbioru w kilka godzin, najlepiej iść od rana, żeby odebrać dokument po południu);
-
Zaświadczenie o zarobkach i umowa zatrudnienia (odcinki od pensji z ostatnich 6 miesięcy);
-
Stan konta bankowego (miałam wydruki z ostatnich 6 miesiecy);
-
Zaświadczenie lekarskie o ogólnym stanie zdrowia, a także psychicznym (My porobiliśmy masę tych badań, bo nam dokładnie nie podano co i jak. Zrobiliśmy badania na AIDS, badania krwii.. Takie źródło wyszukaliśmy z takimi info.. A potrzebne było tylko zaświadczenie od lekarza, który ma siedzibę w mieście właściwym dla miejsca zamieszkania męża, najlepiej w szpitalu publicznym lub po prostu od lekarza rodzinnego. Zwykłe zaświadczenie, że wszystko ze mną jest ok (ogólny stan zdrowia);
-
Zaświadczenie od lekarza czy nie jestem w ciąży (to mnie trochę zdziwiło, ma to ponoć służyć zabezpieczeniu kobiety);
-
Kopię paszportu wraz z datą wjazdu do kraju (to będzie też potrzebne do zaświadczenie o niekaralności wydawanego w Rabacie);
-
CV (będzie potrzebne np. podczas wywiadu na Policji).
Ja miałam jeszcze ze sobą umowę wynajmu lokalu mieszkalnego w Anglii, potwierdzenie adresu zamieszkania (list od landlorda, rachunki za council tax i prąd). Lepiej wziąć za dużo dokumentów, niż znów wracać do Polski czy innego kraju i na nowo zaczynać proces. W Maroko dokumenty są bardzo ważne i nie da się tego przeskoczyć. Znam parę, która miała już wszystko zaplanowane, facet przyjechał do Maroko i niestety nie miał jednego dokumentu i musiał wracać do kraju i powtórzyć wszystko od nowa.. Wszystkie dokumenty muszą być przetłumaczone na arabski lub francuski. Należy zrobić 6 kopii i je zalegalizować (są specjalne biura, należy uiścić opłaty skarbowe). To tak jak u nas potwierdzenie z oryginałem. Co do tłumaczeń. Tam, gdzie mieszkam w Polsce, niestety nie było dostępu do tłumaczy języka arabskiego, a tłumaczenie online (za 1,5 strony) wyceniono mi na 1000 złotych! Było to stanowczo za drogo. Ja zdecydowałam się na tłumaczenie dokumentów w Polsce na język angielski, a w Maroko na arabski. Wyszło to najtaniej.
Nie sugerujcie się tym i dobrze sprawdźcie w waszych miastach, ponieważ rozmawiałam z dziewczynami, żonami marokańczyków, które mi mówiły, że można tłumaczy znaleźć taniej, szczególnie w większych miastach, w Stolicy. Poza tym, z tego co wiem, to nasz proces zawierania małżeństwa był jednym z trudniejszych, a słyszałam, że inne dziewczyny miały łagodniejsze doświadczenia, czy musiały przedstawić o wiele mniej dokumentów.. Polecam to dobrze sprawdzić.
Powracając do papierologii. Aby zaoszczędzić czas, wysłałam e-mailem przyszłemu mężowi skan przetłumaczonych dokumentów, a on przekazał je dalej tłumaczowi przysięgłemu w Maroko. Dzięki temu część „brudnej roboty” mieliśmy za sobą 😉 Z tym, że same procedury i roznoszenie dokumentów po różnych biurach, urzędach, sądach itp.. zajęły 3 tygodnie. Mieliśmy ślub przed adulem (gościu z sądu) oraz imamem (odpowiednik naszego księdza). Ślub cywilny i religijny.
Powiem Wam tak: dla mnie osobiście był to stresujący czas. Bieganina od rana do późnego popołudnia. Od 8 rano, z Urzędu do Urzędu, Sądu do Sądu itp.., o 12 przerwa na lunch i znów start od 14.30.. Wszędzie jezdziliśmy taryfami, bo chodziło o czas. Do końca nie wiedzieliśmy, czy nasze dokumenty będą zaakceptowane. Nie raz chciałam już zrezygnować, ponieważ cierpliwość mi się kończyła, ale dzięki mężowi wszystko poszło ok 😛 A samo zakończenie procedur sprawiło nam wiele radości i ulgi heheh Cały następny tydzień świętowaliśmy 😉
Po załatwieniu papierów w Sądach i innych instytucjach (w tym był wywiad na Policji), nadszedł czas na imama. Weszliśmy do jego biura, gdzie był w towarzystwie drugiego imama i nasze małżeństwo zostało sporządzone w postaci aktu małżeńskiego i wpisane do księgi. Od razu zaznaczyłam sobie, że tylko ma mieć jedną żonę, czyli mnie heheh Co zostało spisane (wieki temu było to praktykowane, obecnie nawet sama religia zaleca tylko jedną żonę!) plus zaczęłam mówić o swoich prawach, a oni spojrzeli się na mnie dziwnie, ponieważ te prawa, które wyszukałam online, są juz dawno znowelizowane i w Maroko kobieta ma takie same prawa jak w Eurpie.. Podpisy składane pod oświadczeniami są podobne jak w USC. Uwaga: należy mieć dwóch świadków. Jeśli nie macie, to spoko, tych dwóch imamów może nimi być. Slub ten przypominał mi raczej wizytę w PUP niż USC. W Polsce jest to bardziej na kształt uroczystości, w Maroko bardziej przypomina to podpisanie dokumentu urzędowego. Widziałam pary za nami w ogóle ubrane jak na co dzień, w dżinsach itp.. Jedna laska z Francji miała nieciekawą minę, ale sie nie dziwię, po tylu procedurach heheh Inny gościu, też Francuz wyszedł wkurzony na fajkę 😉 My tam byliśmy happy 😉 Do czasu kiedy okazało sie, że to jeszcze nie koniec… Po weekendzie musieliśmy znów sie zgłosić do imama i z aktem małżeństwa jechać do sądu. Po wpisaniu aktu do kolejnej księgi, jakiś pieczątkach itp., znów kazano nam wrócić po południu po jakieś podpisy.. Ja już byłam tak wypompowana, że usiadłam na krześle, a mąż latał po biurach i zakończył całą procedurę… Oł maj gacz.. Nawet teraz jak to piszę, to trudno uwierzyć, ile nas to kosztowało stresu psychicznego i ile trzeba było cierpliwości i wytrwałości.. Jeśli chodzi o wesele marokańskie to juz inna bajka 😉 Jest to niesamowita, barwna impreza, która trwa nawet kilka dni 🙂 Opiszę wesele w drugiej części.
No Comments